FOTO 10/2011
CIAŁO W CZASIE
Cykl: Przeżyj Akt
Zdjęcia:
Jacek Jędrzejczak
Tekst:
Karolina Harazim
Jacek Jędrzejczak
Współpraca:
Regina Rudnicka
Paweł Staszak
CIAŁO W CZASIE
Karolina Harazim, Jacek Jędrzejczak
Dojrzałe ciało prezentowane świadomie, spokojnie. Wyrazista twarz, wymowne spojrzenie. Zapis życia na skórze – zmarszczki, blizny, znamiona, plamy i plamki. Siwe włosy, widoczne pod cienką skórą błękitne żyły, zmienione dłonie… Upływ czasu to temat, który poprzez ciało można ukazać w sposób najpełniejszy i jedyny w swoim rodzaju. Jak właściwie robić to inaczej?!
Ciało jest zapisem całego życia, mapą, dzięki której możemy zobaczyć, czy było ono spokojne, czy też naznaczone chorobą i cierpieniem. Starzenie się jest procesem fizycznym i jak najbardziej cielesnym. W wielu kulturach to naturalne, w niektórych – jeszcze nie. Źródeł takiej postawy warto poszukać w ogólnie obowiązujących i wpajanych normach religijnych, społecznych czy kulturowych. W naszym społeczeństwie rodziny wielopokoleniowe, w których młodsze pokolenia niejako bezpośrednio oswajane są ze starością, należą już do rzadkości. Osoby dojrzałe stają się na swój sposób niewidzialne. Są „zbyt młode”, aby ustępować im miejsca w tramwajach, a jednocześnie „zbyt stare”, by uznać je za atrakcyjne w ogólnym znaczeniu tego słowa. Wszechobecny, obezwładniający wręcz kult ciała (młodego ciała!) sprawia, że już nastolatki mają świadomość, że ich ciała nie odpowiadają owym niepisanym wymogom. Choć zjawiska te dotyczą głównie kobiet, można je analizować, biorąc za punkt wyjścia argumenty natury biologicznej, społecznej czy politycznej. Ale to tematy na szerszą dyskusję. Warto jednak zastanowić się nad sposobem, w jaki wskazane argumenty rzutują na fotografię aktu.
Osoba starsza gotowa pozować nago często musi przekroczyć więcej granic niż tylko własny wstyd czy nieśmiałość. Istotną barierą jest obawa przed reakcją środowiska – krewnych czy przyjaciół. Niejednokrotnie powstrzymuje ona tych, którzy mimo wszystko czują, że pozowanie jest im potrzebne, że to odpowiedni dla nich sposób ekspresji, że odsłonięcie ciała pozwoli im otworzyć się emocjonalnie. Wielka szkoda! Po pierwsze dlatego, że pozowanie może się stać początkiem nowego życia, ponownego odkrycia siebie i swojej osobowości, dotarcia do nieznanych obszarów własnej natury, doświadczeniem na wskroś pozytywnym i niezwykle wzmacniającym. Po drugie dlatego, że efektem obecności przed obiektywem osoby dojrzałej są najczęściej obrazy, które cechuje pełna świadomość siebie, własnego ciała; dojrzałość i swoisty wewnętrzny spokój.
Istnieje ogromna różnica pomiędzy CHĘCIĄ a GOTOWOŚCIĄ do pozowania. Tworzenie fotografii aktu jest procesem złożonym, wymagającym ogromnego zaangażowania zarówno fotografa, jak i osoby pozującej. W wielu przypadkach sesje poprzedzone są licznymi spotkaniami i długimi rozmowami. Fotograf ma wówczas okazję zainspirować się, zaprezentować swoje pomysły i wizje. Model musi świadomie uczestniczyć w tej fazie pracy, przeanalizować sytuację i podjąć decyzję, czy aktywnie się w nią włączy. Chodzi o wspólną kreatywność, nie wmanipulowanie kogoś w pozowanie nago! Niezbędny jest czas, swego rodzaju dyscyplina – cierpliwość obu stron i wyczucie odpowiedniego momentu, przedtem zaś rozmowa i wsłuchanie się w drugą osobę.
Fototerapia to metoda bardzo owocna. Efektem jest niczym nieskrępowane współtworzenie – respektowanie ograniczeń, ale też pokonywanie ich. Wstyd zawsze towarzyszy debiutowi przed obiektywem, i choć często okazuje się, że już po trzech sekundach znika, należy go zaakceptować, przeżyć. Nie wolno tego procesu przyspieszać, musi się on dokonać w naturalnym dla każdego rytmie.
Niezwykle ważnym aspektem fotograficznej prezentacji przemijania jest więc bardzo świadome wyczulenie na drugiego człowieka, na jego odczucia, emocje i potrzeby. To oczywiście fundament fotografii aktu jako takiej, jednak praca z osobami w wieku dojrzałym tym bardziej tego wymaga.
Upływ czasu ma ogromny wpływ również na samego fotografa i styl jego pracy. Zmieniające się na przestrzeni lat obszary zainteresowań i twórczych poszukiwań, inna wrażliwość… Typ i specyfika pracy to bardzo ciekawe obiekty obserwacji – mogą wiele powiedzieć o osobowości twórcy. Niektórzy artyści przez cały okres twórczej aktywności współpracują z jedną modelką lub z kilkoma wybranymi osobami. Inni, w zależności od aktualnych fascynacji lub zainteresowań, nieustannie zmieniają postacie pozujące przed ich obiektywem.
Ciekawym doświadczeniem jest zatrzymać się na chwilę i przejrzeć swoje dotychczasowe prace. Jednak nie wszyscy są na to gotowi. Nie każdy chce w ten sposób mierzyć się ze światem, zagłębiać się we własne archiwa, w siebie… Jeżeli twórca miał szczęście i możliwość pracy przez dłuższy czas z jedną modelką, nie tylko wzmocnił ich twórczą relację, która okrzepła podczas wspólnie realizowanych projektów, dojrzała i rozwinęła się, lecz także zyskał wspaniały materiał do autoanalizy.
Niektórzy twórcy niezmiennie chcą widzieć przed swoim obiektywem tylko młode ciała. Być może odsuwają od siebie w ten sposób świadomość własnego przemijania. Myślę, że pozbawiają się bardzo cennego, zaskakującego i pouczającego doświadczenia. Fotograf ma bowiem szansę zaobserwować w swoich pracach nie tylko zmiany na ciele modelki, swoisty zapis doświadczeń i przeżyć, ale też zmiany zachodzące w nim samym, własną ewolucję. Dlatego też upływ czasu jest jednym z tematów, który uważam za najważniejszy zarówno w mojej twórczości, jak i ogólnie pojętej sztuce fotografii aktu.